Tworzenie bitu – Technika resamplingu w fl studio 20
Możemy spotkać wiele różnych definicji resamplingu. Czasami będzie chodziło o zmianę częstotliwości próbkowania, czasami o głębię bitów, ale w tym artykule “resamplingiem” nazywam sprowadzenie do postaci audio partii, którą mamy w programie DAW. Nieważne czy materiał źródłowy to dźwięki grane przez wirtualny syntezator, obrobione sample czy może ścieżka audio z nałożonymi efektami. Chodzi o to, że to co mamy w programie zaczynamy w zasadzie znowu samplować. Choć ta technika może wydać nam się nieco dziwna i mało praktyczna, to bardzo fajnie może urozmaić tworzenie bitu i nagle zabrać go w rejony, które nawet filozofom produkcji łączenia muzyki klasycznej z hardbassem się nie śniły.
Po co resampling?
Zanim opiszę mój sposób na robienie resamplingu w FL Studio 20, warto zadać sobie pytanie co chcemy osiągnąć i do czego w ogóle możemy wykorzystać resampling?
Zaoszczędzenie CPU
To chyba najmniej ekscytujący powód, dla którego mielibyśmy to robić, ale czasami może się okazać być albo nie być naszej sesji. Każdy wirtualny syntezator i tak samo efekt nałożony na nasze ślady wymagają mniej lub więcej mocy obliczeniowych naszego procesora, a one – jak dobrze wiemy – czasami potrafią znikać jak pieniądze z naszego konta po udanym weekendzie. Jeśli więc stwierdzimy, że dana partia już brzmi dobrze i mamy pewien etap pracy, którego prawdopodobnie nie będziemy już zmieniać, to być może warto nagrać tę partię i wstawić plik audio do sesji, który będzie miał już w sobie nałożone efekty itd. Co wtedy zrobić ze źródłowym instrumentem i tymi efektami, które już nagraliśmy? Aby nie rwać sobie włosów z głowy, gdy okaże się, że “ta jedna nuta strasznie mnie drażni i gdybym tylko ją zmienił, pewnie sam Dr Dre na zrzutę z Timbalandem kupiłby ode mnie ten bit”, dobrze jest zachować tę wersję intrumentu, efektów itd. Tutaj też mamy kilka sposobów, ale ten który u mnie najlepiej się sprawdza, to po prostu zapisywanie sesji sesji w kolejnej wersji – jeśli projekt nazywa się banger.flp to zapisuję kolejno: banger1.flp, banger2.flp itd. Jeśli nasze partie zostawiliśmy w formie instrumentów w banger1.flp a pracujemy na audio w banger2.flp i chcielibyśmy dokonać zmian, to po prostu otworzyłbym banger1.flp, zrobił zrzuty ekranu i w banger2.flp zrobił to samo albo exportowałbym do audio bezpośrednio z banger1.flp i przeniósł do banger2. Uff… ale to brzmi zawile. Podsumowując: zapisujmy w jakiś sposób każdy etap pracy, do którego być może będziemy chcieli wrócić.
Edycja audio
W plikach audio mamy inne możliwości ingerencji w brzmienie niż np. w partiach wirtualnych syntezatorów. Co prawda nie możemy wprowadzać zmian w postaci np. granych nut, ale możemy sobie pozwolić na inne przyjemności. Format audio umożliwia nam np. zmianę wysokości dźwięku bez jego rozciągania/skracania (oczywiście możęmy też to robić wtyczkami, ale czasami wygodniejsza może być praca edycyjna na pliku audio) albo dokonanie downsamplingu. Oprócz tego możemy zapanować nad efektami, które są dość losowe i zmieniają się np. co takt. Jako przykład wyobraźmy sobie, że na jakiejś ścieżce włączyliśmy efekt phasera lub flangera i chcieliśmy, aby nie był on zsynchronizowany z tempem utworu. Podczas takiego zabiegu może okazać się, że w każdym takcie ta partia będzie brzmiała nieco inaczej. Jeśli mielibyśmy zamiar, aby każdy takt brzmiał identycznie, to możemy sprowadzić tę partię do postaci audio, wybrać sobie takt, który nam odpowiada i zapętlić go. Ta technika może pomóc nam w wielu sytuacjach, bo praca edycyjna z plikami audio wygląda nieco inaczej niż używanie wtyczek w czasie rzeczywistym i ma to również swoje zastosowanie.
Wykorzystanie do techniki samplingu
To jest oczywiście najciekawszy obszar, gdy sięgamy po resampling. Tworzenie bitu to coś więcej niż rejestrowanie naszych pomysłów przez program. To podróż. Zróbmy coś, zobaczmy gdzie nas to zabierze i dajmy się porwać! W ten właśnie sposób często powstają najlepsze utwory. Włączamy np. jakiś efekt, używamy go w nietypowy sposób i nagle… BOOM! Jesteśmy w miejscu, o którego istnieniu nie mieliśmy nawet pojęcia! W takie właśnie rejony może prowadzić nas użycie resamplingu w celu wykorzystania techniki samplingu. Nagrane przez nas partie możemy używać tak samo jak inne sample – wrzucamy do samplera, tniemy, zmieniamy tonację i układamy coś nowego. Warto zdać sobie sprawę, że tutaj możemy wykorzystywać rzeczy, których normalnie nie traktowalibyśmy jako sampel. Może nagrajmy reverb i potraktujmy go jak jakiś normalny sampel np. tonalny albo perkusyjny? Opcji mamy co nie miara i tu właśnie nasza dzięcięca potrzeba zabawy może znaleźć ujście. Właśnie dlatego po angielsku często mówi się na studio “lab” (od “laboratory”). Studio to laboratorium a tworzenie bitu to eksperyment – a ten, jak się domyślamy, nie zawsze kończy się sukcesem. Jednak tylko w taki sposób możemy odkryć coś nowego.
Resampling w FL Studio 20
Ta technika przez bardzo długi czas sprawiała mi duże problemy ze względu na to, że była mało wygodna i trudna do opanowania pod kątem organizacyjnym. Często trzeba było wyłączać wszystko oprócz interesującej nas ścieżki, robić export fragmentu utworu, ten plik gdzieś zapisać a potem go przenosić do FLa. Jak robiłem to np. w Edisonie, to znowu te pliki zapisywały się nie wiadomo gdzie i potem był problem gdzie to znaleźć i “czym są te 354 pliki audio w tym folderze”. Wiem, może to nie brzmi jak jakiś kawał roboty, ale przypomnij sobie ile razy zrezygnowałeś(aś) np. z gry na gitarze, bo… “aaa kabel nie podłączony. W sumie Vst też dobrze zabrzmi”. 😉 Te wszystkie malutkie maciupeńkie utrudnienia często mogą być powodem, przez który korzystamy z tych narzędzi a nie innych. Pamiętaj – ludzie są jak prąd – zawsze idą tam, gdzie najmniejszy opór. 🙂 Nie wiem – może dziwne porównanie, ale serio bardzo mi ułatwia organizowanie sobie środowiska pracy, gdy tak właśnie o sobie myślę. 🙂 Teraz jesteśmy elektrykami i musimy chwilę poświęcić na budowę instalacji, ale gdy robimy bit – lecimy z prądem.
Przedstawię więc jak ja to sobie organizuję w FL Studio 20. Po pierwsze, musimy wybrać folder naszego bitu, w którym będą automatycznie zapisywane wszystkie pliki. Gdy robię bit, jedna z pierwszych rzeczy, które robię to stworzenie nowego folderu dla tego bitu i zapisanie go w nim. Następnie wchodzimy w opcje -> Project (F10) i w “Data folder” klikając na ikonkę folderu wybieramy folder naszego bitu.
Gdy już zdecydujemy się robić resampling, to włączmy na interesującej nas ścieżce miksera Edisona za wszystkimi efektami, które chcemy aby zostały w nagraniu. Zaznaczamy na nim nagrywanie, np. “On input”, czas jakiego będziemy potrzebować i wciskamy play w FLu aby do Edisona wleciał dźwięk, który chcemy nagrać. Po nagraniu możemy nieco jeszcze w Edisonie tę ścieżkę wyedytować. Następnie łapiemy za przycisk zaznaczony niżej na zdjęciu i przeciągamy albo do playlisty albo np. na Slicexa. Gotowe. 🙂 Reszta już zależy od naszej inwencji twórczej.
Podsumowanie
Resampling może mieć wiele zastosowań i warto czasami skusić się na kreatywne wykorzystanie tej techniki. Pamiętajmy, że tworzenie bitów to nie tylko precyzyjne ruchu wcześniej naszkicowanego plany, a bardzo często eksperymenty. To właśnie one mogą dać często najlepsze efekty. Zapraszam również na film na kanale na ten temat. Pokazałem w nim praktyczne wykorzystanie tej techniki.
Big Up!
Nitti Nit
Tag:edycja, fl studio, sample, tworzenie bitów
1 komentarz
elooooo